Wielkanocne zwyczaje

Wielkanoc jest najstarszym i najważniejszym świętem chrześcijańskim. W naszym kraju  od stuleci są kultywowane ciekawe obrzędy i tradycje.  Dzieciom ten czas najczęściej kojarzy się z przygotowywaniem pisanek, koszyczkiem z wielkanocną święconką oraz śmigusem-dyngusem. Wielkanoc dla dzieci to czas dużej radości i zabawy. W naszym przedszkolu jak każdego roku każda grupa przygotowała wielkanocne stroiki.

Po raz pierwszy została zorganizowana dla dzieci sesja fotograficzna tematycznie związana z wielkanocnymi symbolami. Inicjatorką tego przedsięwzięcia była pani Magdalena Bieniasz, która przygotowała wspaniałą scenografię, a dzieci w strojach zajączków, kurczaków oraz kaczątek ochoczo pozowały do zdjęć.  Dzieci z grupy „Pszczółki”  przybliżyły swoim młodszym kolegom tradycje wielkanocne i zaprezentowały inscenizację pt.: Wielkanoc na wsi”. Wcieliły się w role zwierząt, które są symbolem tych świąt, nie zabrakło zajączka, kurczątka oraz baranka, a także kurek i koguta.  Pojawili się też  dyngusiarze, którzy zgodnie z ludowym obrzędem w Wielki Poniedziałek spacerowali po wsi z wózkiem  pełnym podarunków dla tzw. kogucika:  …” Był taki zwyczaj dawny: na wsi w lany poniedziałek chłopcy wodą oblewali. Chodząc z wózkiem dyngusowym życzenia wszystkim składali.”…

Na  zakończenie spotkania dzieci złożyły zebranym życzenia:

„A życzenia składamy najmilsze,

Takie szczere i takie serdeczne.

Nie zapomnij ich złożyć najbliższym.

Niech uśmiechy zakwitną świąteczne.”

Coś dla ciekawych :

Dlaczego Poniedziałek Wielkanocny nazywany jest śmigusem-dyngusem?

Określenie to powstało z połączenia dwóch odrębnych zwyczajów. Śmigus pierwotnie oznaczał uderzanie gałęziami, rózgami albo palmą. Tego dnia panny doświadczały smagania po nogach witkami, gałęziami i polewania wodą. Dyngus dawał możliwość wykupienia się dziewcząt od podwójnego lania.  Był to także słowiański „włóczebny”,  kiedyś polegał  na chodzeniu po domach z życzeniami i śpiewem, które miało przynieść szczęście gospodarzom. Włóczebnicy, późniejsi dyngusiarze, za taką wizytę otrzymywali świąteczny poczęstunek, a od dziewcząt pisanki jako oznaki sympatii i wykupu od polewania. Jeśli nie było odpowiedniego podarunku, wtedy robili nieprzyjemne psikusy. Z czasem te wszystkie zwyczaje połączyły się w jeden zwany śmigusem-dyngusem.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *